Urodził się 16.01.1892 r. w Łuszczanowie, powiat jarociński, jako syn Stanisława i Tekli z domu Stawowej. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Obłaczkowie.
Podczas I wojny światowej został powołany do służby wojskowej i wcielony do armii niemieckiej. Służył w stopniu szeregowca (Musketier) w 1. Kompanii Reserve-Infanterie-Regiment numer 87 z Frankfurtu nad Menem. Jednostka wojskowa walczyła w składzie 21. Dywizji Rezerwowej (21. Reserve-Division). Podczas bitwy pod Ville sur Tourbe (na wschód od Massiges leżące w regionie Grand Est, w departamencie Marna) na froncie zachodnim został wzięty do niewoli między 15 a 16 maja 1915 r. Przebywał w obozie St. Martin de Crau od 2.09.1915 r., a następnie w Le Puy od 6.10.1915 r. i później w Moulins-Montluçon (w regionie Owernia–Rodan–Alpy, w departamencie Allier) od 29.12.1917 r.
Wstąpił do Armii Hallera, z którą przybył do Polski. Awansowany do stopnia kaprala, slużył jako tłumacz z francuskiego przy oficerach francuskich.
Mieszkał w Boguniewie, w którym zmarł 2.03.1969 r. Tam został pochowany.
Ekshumowany do grobu rodzinnego na cmentarzu w Lubniewicach.
A ten brat (Antoni) zaś był na francuskim froncie i dostał się do niewoli we Francji. No i jak się wojna skończyła, to potem do Hallerczyków wstąpił i z Hallerczykami przyjechał do Polski.
Miał stopień kaprala.
Ci Hallerczycy to mieli tam też oficerów francuskich do dyspozycji to on był za tłumacza francuskiego. Bo on tam trzy lata był w niewoli. I tak, że on się nauczył, ja sam nie wiem, jak on się nauczył. Bo mnie to było dziwne, że jego za tłumacza wzięli, bo on w szkole to się bardzo słabo uczył. Nawet on po niemiecku to tak tępo mówił. A po francusku się nauczył potem dobrze. No i potem zaś przyszedł do domu, ożenił się. Np. ten brat Antek, on po niemiecku w szkole tak się marnie uczył, że po prostu. A nauczyciel taki dobry człowiek był, Ochocki się nazywał. A on (Antek) był starszy, w tych ostatnich klasach – a ja był z tymi młodszymi – to tak za karę to zostawał w szkole na areszt (szkoła w Obłaczkowie), jak tam coś przewinął. Często brata zostawiał, to zawsze do niego podszedł i mnie tam pokazywał i wstydź się – powiada – swojego brata, mówi – że on się tak nie uczy itd. No, ale do roboty był biegły, gospodarz był wzorowy i wszystko. Ale w nauce to nie był. Potem w czasie wojny pierwszej, dostał się do niewoli do Francji. I po francusku robił tam u ludzi i po francusku tak się nauczył szybko, trzy lata był w niewoli, że jak Hallerczyki wrócili potem do Polski i przyjechali oficerowie francuscy z nimi, to on był za tłumacza francuskiego. Tak się nauczył, a po niemiecku nie mógł się nauczyć.